Mało kiedy zdarza się, aby dom był tam bardzo wrośnięty w przeszłość. Zwykle znajdują się przedmioty, które wskazują na to, że jednak ktoś tutaj niedawno był: butelki po współczesnych napojach, puszki po konserwach bądź gazety, które wypuszczono z prasy drukarskiej najdalej kilka lat wstecz. Tutaj było zupełnie inaczej: wszystko było z poprzedniej epoki a nawet epok. Rzeczy, które można było odnaleźć w środku wskazywały na to, że dawni właściciele byli osobami inteligentnymi, które nie tylko zwiedziły sporo miejsc w naszym kraju, ale także udało im się udać za ocean - torby z rejsu "Batorym" oraz bogata korespondencja z ich znajomymi ze Stanów Zjednoczonych świadczyły o tym, że bywali tam nieraz. Być może także mieszkali tam przez chwilę, ponieważ w listach mowa była o przeprowadzce, przewozie rzeczy. A może dopiero chcieli przenieść się za ocean? Dzisiaj ciężko jednoznacznie to ocenić, za to wiadomo, że po podróżach do Stanów zostało sporo pamiątek, niektóre z nich były bardzo osobliwe. Ciuchy pozostawione w pokoju, gazety z modą lat 40 i 50 pozostawione na stoliku opowiadały historię o Pani - kobiecie eleganckiej, szykownej, z klasą. Zdjęcia, które odnalazły się w pożółkłej kopercie ukryte pod walizką z butelkami po orandżadzie przedstawiały piękną, młodą kobietę, zdjęcia pochodziły zapewne z lat 20 bądź 30. Czy ta kobieta to nasza gospodyni? A jaki był Pan? Jego znajdujemy mniej w pokoju, jednak można się dowiedzieć z pozostawionych dokumentów, że najprawdopodobniej pracował na kolei. Oderwane od dokumentu będącego zapewne dowodem osobistym zdjęcie świadczy o tym, że był nie mniej atrakcyjny od swojej dziewczyny, potem żony. Małżeństwo pięknie się prezentujące, być może zaliczane do okolicznej elity.
Stare radia, koronkowe rękawiczki, szkła po atramencie, wiekowa prezerwatywa, pisma przedwojenne i dzienniki. To strzępy historii nie tylko tej rodziny, ale i Warszawy.