Mogłoby się wydawać, że skoro cegielnia działała wiele lat, znajdzie się na jej temat sporo informacji. Niestety, nic bardziej mylnego. Powyższa notka jest jedną z dłuższych, jakie można znaleźć na temat tej cegielni. Niewiele więcej można znaleźć o niektórych właścicielach, czy inaczej mówiąc - "spólnikach". Pierwszym z wymienionych był Benzion Safier, czyli bogacz z Tarnowa, którego opisywano niegdyś w numerze 36 Przyjaciela Ludu z 1912 roku. Piszę się o tym, jakoby Benzion nie płacił podatku nałożonego na niego w związku z innym - równie dochodowym co cegielnia - interesem, jakim był spław zboża. Płacić nie chciał, bo jak stwierdził autor noty: każdy Żyd chce ciągnąć zyski olbrzymie - a nie płacić podatku. Z krótkiego opisu Benziona można wywnioskować, że był to prawdziwy biznesman, zaradny, myślący i mający jeden cel - zarobić. Tak naprawdę tylko o nim mamy jakiekolwiek inne informacje, niż podane daty urodzenia oraz śmierci.
Dnia 22 maja 1936 roku wpisano do działu A.rejestru handlowego pod numer 363 firmę.
Brzmienie firmy: "Zakłady Przemysłowe Tarnowianka B. Safier, E. Ekstein, S-ka w Tarnowie.
Siedziba przedsiębiorstwa: Tarnów.
Przedmiot przedsiębiorstwa: Prowadzenie fabryki dachówek i cegieł, fabryki drutu i gwoździ oraz sprzedaż wyrobów tychże fabryk.
Imiona i nazwiska wspólników: Jawnymi spólnikami są Benzion Safier, Dr. Eljasz Ekstein, Emil Weinberger, Józef Safier i Maurycy Ekstein.
Wraz z ruszeniem "Tarnowianki" rozrósł się bardziej teren przemysłowy Tarnowa, w okolicy działała już bowiem inna cegielnia "Konstancja". Na pewno przez wiele, wiele lat było świetnie - cegielnia dawała pracę oraz materiał na budowę domów, innych fabryk. Pracownicy mogli liczyć nie tylko na regularną i uczciwą zapłatę za swój wysiłek, ale mogli też oddać się rozrywce. Józef Sztorc pisząc o sporcie w Tarnowie sprzed lat pisze, że w 1934 roku powstał Robotniczy Klub Sportowy Romania, który powstał przy tartaku księcia Sanguszko Roman po 1934 i był w całości rzez niego finansowany. Grali w nim głównie młodzi pracownicy tartaku Roman, Rudy, cegielni Konstancji i Tarnowianki.Przetrwała wojnę i po niej działała niemniej prężnie niż przed tym trudnym okresem. Nie wiemy niestety, co było z nią w trakcie wojny, a mogło dziać tam się wiele, jak w przypadku cegielni "Konstancja", w której to ówczesny właściciel ukrywał Żydów.
Po wojnie nastał czas zmian, cegielnia trafiła pod skrzydła państwa. Moi dziadkowie pamiętają jeszcze, jak działała, jak kobiety i mężczyźni maszerowali rano długą ulicą do Zakładu. Niestety, zarówno ludzie jak i zakład skończył jak wiele innych po upadku komunizmu - został opuszczony. Upadek zakładu nastąpił bardzo szybko, bo już w 1992 roku zamknięto go na zawsze.
W miesięczniku Nowiny tarnowskiej gminy z września 1995 roku opisuje się problemy "Tarnowskich Zakładów Ceramiki Budowlanej" w innej części miasta, która miała na głowie jednak dwie opuszczone, i zniszczone cegielnie. Wśród nich znajduje się nasza "Tarnowianka" o której wówczas pisano tak:
"Tarnowianka" jest nieczynna od 3 lat i praktycznie nie ma możliwości jej uruchomienia. Jest poważnie zdewastowana. Mury pękają. (...) Na jej terenie, po wyburzeniu, powstanie atrakcyjny pod względem budowlanym obszar leżący tuż przy obwodnicy, który można by znakomicie wykorzystać.I stało się, w maju tego roku wyburzono cegielnię. Zmieciono ją z powierzchni ziemi wraz z jej historią, która do dzisiaj nie jest zbytnio znana. Sama był milczącym świadkiem przeszłości.
Kiedy byłam tam w raz ze znajomymi w październiku 2015 roku spotkaliśmy zagranicznych turystów. Kto by się spodziewał, że taka nieznana cegielnia może zaciekawić kogoś spoza granic gra, ba, spoza granic miasta! Jednak mogła i ciągle może - to niezwykłe miejsce.
Zapraszam do fotorelacji z 10 października 2015 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz