Jeszcze w 1897 roku działka, na której obecnie stoi kamienica, nie była zabudowana. W jej okolica znajdowało się targowisko.Bohaterka dzisiejszej opowieści została wzniesiona w latach 1899 - 1902 na terenie, który zakupił znany wówczas przedsiębiorca i producent wódki. Najwcześniejsza, fotograficzna dokumentacja tego miejsca, jaką można znaleźć to zachowana pocztówka z 1915 roku. Cichą bohaterką przedstawionej na pocztówce scenie była kamienica, która stanowiła tło dla przemarszu wojsk rosyjskich.
Niestety, kamienica nie była stale w jednych rękach. W 1920 roku sprzedano ją Bankowi Towarzystw Spółdzielczych. Zmienili się wtedy także lokatorzy: zaczęli ją zamieszkiwać głównie rzemieślnicy, robotnicy, zubożała części inteligencja oraz kilka żydowskich rodzin. Jak wiele z takich miejsc, i to miało swój mały handel, który tętnił na parterze budynku. Można było skorzystać z usług fryzjerskich Szymery Głogowskiej, odwiedzić paszteciarnię "Poniatówkę" oraz zakład blacharski, którego właścicielem był Langer. Pod koniec lat 20-tych w kamienicy wydzielono miejsce na bursę dla uczącej się młodzieży, która pochodziła spoza Warszawy.
W latach 40-tych kamienica wróciła znów do "alkoholowego środowiska", bowiem nabyła ją Spółka Zjednoczonych Browarów Warszawskich Haberbusch i Schiele S.A., jednak jej rękach pozostawało tylko przez 2 lata, bowiem już w 1945 nowym właścicielem został Stanisław Ruziczka de Rosenwerth. W czasie drugiej wojny światowej kamienica nie została narażona na wielkie szkody, a jej stan był "zadowalający" i nadawała się do remontu, co zresztą zawarto w powojennej dokumentacji budynku. Ludzie znajdowali tam schronienie, mieszkania i swoje miejsce w stolicy podczas, gdy znaczna część Warszawy pozostawała w stanie ruiny, zatem sytuacja mieszkaniowa również była jedną wielką ruiną. Niejednokrotnie w jednym pokoju musiało gnieździć się kilka osób, a w jednym mieszkaniu kilka rodzin.
Wojna nie zniszczyła kamienicy, lecz zrobił to PRL i czas przemian ustrojowych. Jednak o tych wydarzeniach, szczegółach i detalach cichej tragedii chcę opowiedzieć w kolejnej części, ponieważ ta kamienica, która przejmowana była od właściciela do właściciela, podrzucana od spółki do spółki, która nigdy nie mogła liczyć na tego typu spokój ma jeszcze wiele innych tajemnic, o których nie sposób powiedzieć "na raz".
Fotorelacja z maja 2018 roku