- Ale dlaczego? - pyta zdumiona dziennikarka.
- Nie wiem.
I te słowa skwitowały cały film, ale są też początkiem dla mojego kolejnego wpisu. Ten fragment telewizyjny pochodził z 2008 roku. A my wciąż nie wiemy - dlaczego wszystkich wysiedlono tak szybko? Dlaczego nie zamierzano robić remontu, kiedy wystarczyłby, aby ludzie mogli dalej żyć w godnych warunkach, aby kamienica uratowała się przed upadkiem? Stan - wbrew pozorom - nie jest taki zły, stropy ciągle są w dobrym stanie, jak i schody, które prowadzą do kolejnych mieszkań. Jedynie jedna klatka schodowa... Ale o tym opowiemy sobie później.
Kamienicę wzniesiono w latach 1910-1911 na podstawie projektu architektonicznego Henryka Spigelmana. Styl, w jakim ją zbudowano to wczesny modernizm. Jednak tę kamienicę charakteryzował niezwykły, przepych, klasa - żelazne balkony zdobione były wymyślnymi, eterycznie wijącymi się ornamentami czy zakończeniami. Kafelki w środku kamienicy, tzn. "gorseciki" kryły podłogę i schody na klatkach schodowych, z których zbiegano przytrzymując się pięknie wymodelowanej i równie bogato zdobionej (w secesyjnym stylu) balustradzie. A oryginalne, secesyjne kafle, które witały osoby wchodzące z zewnątrz po przekroczeniu dość dużej bramy... zapierały dech w piersiach! Do dzisiaj zapierają, ale niestety - ktoś postanowił je "ulepszyć" marząc je miejscami czarną farbą. Niestety, w czasie, kiedy jeszcze była zamieszkiwana ubyło ze ścian trochę tych ceramicznych płytek - ludzie zabierali je "na pamiątkę". Może przeczuwali, że za jakiś czas może coś się z nią stać...?
Byłoby szkoda ze względu na jej piękno i historię, którą w sobie nosi. Już jej szkoda - im dłużej stoi zamknięta, im dłużej brak jakichkolwiek działań, które wskazywałyby na to, że będzie remontowana, tym dla niej gorzej. A w środku prawdziwe skarby. Można tam znaleźć osobiste pamiątki, które teraz mają już wartość historyczną, np. okładkę z Drugiej wystawy hygienicznej z 1896 roku. Najbardziej niepokojący był pokój pełen kości, dość dużych, chyba kości krowy. Po co się tutaj znalazły? Ciężko powiedzieć.
Pokoje były przepełnione w większości prywatnymi zdjęciami, dlaczego pozostawionymi tutaj? Ciężko powiedzieć, przecież to pamiątki rodzinne, mają wartość sentymentalną, nic więcej. Czy to pośpiecg, czy brak przywiązania? A może jeszcze coś innego? To na pewno wyjaśni się w kolejnej części. Tym czasem przesiąknijcie kamienicą, nad którą przez wiele, wiele lat wisiał zegar odmierzają czas - nasz, swój i jej.
Fotorelacja z wiosny 2017 roku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz