Ciepłe światło w kącie korytarza, tuż nad wejściem, które okala czerwona kotara. Wejście prowadzi do kuchni, w której prócz rzeczy niezbędnych w prowadzeniu restauracji są też sztuczne konary drzew, stojące w kącie wraz z łopatą do odśnieżania. W sali na dole, nad krzesłami i stołem zwisają sztuczne, biało - żółte kwiaty w nienaturalnych rozmiarach, które są tutaj najbardziej kiczowatym elementem wystroju. Sztuczna natura, resztka klasy, którą widać w pięknej komodzie czy dorożce widniejących w reprezentacyjnych miejscach lokalu, niezbyt przyjaźni goście - tak kończyła restauracja.
Już pustą, sfotografowaną zapewne po zakończeniu swej działalności sfotografowała córka właścicieli, współtworząc jednocześnie książkę o wspomnieniach i historii tego miejsca. Z perspektywy czasu, znając obecny stan budynku oraz jego wnętrza, są to zdjęcia dokumentalne, niebawem zapewne także historyczne. Akcja książki rozpoczyna się w wigilijny wieczór, w nieogrzewanym już budynku, odłączonym od większości mediów. Założyciel opowiada swoje losy, jej losy, losy kraju, bowiem, jak już miałam okazję przytaczać historię restauracji, była ona niezwykłym dowodem niezależności i czynnym świadkiem transformacji ustrojowej w Polsce. Upadek nastąpił dokładnie 20 lat po chwalebnym 1989 roku, oraz po okrągłych 50 latach swojego funkcjonowania. Z książki wynika, że rodzina zniszczyła restaurację, z kolei ona - rodzinę. Ale ciągle ich przy sobie trzyma, przynajmniej raz w rok spotykają się przy wigilijnym stole pomimo tego, że w 2009 jej drzwi przed gośćmi zamknięto na zawsze. Pusta restauracja odbija głosy, rozmowy i myśli tam zebranych. Może gromadzi żal, smutek, frustrację. Pomimo tej burzliwej historii, pięknej, kolorowej, szalonej i niedostępnej dla wielu kiedyś, dającej szczyptę luksusu w tym świecie ulepionej z jednakowej, szarej masy, pomimo swojego upadku, nieszczęśliwego końca, ma w sobie smak dawnej Warszawy. Warszawy rozedrganej między "wczoraj" i "dzisiaj", Warszawy dawnej, stolicy lat 90-tych i "nowych" czasów, które niekiedy ocierały się tylko o prawość i niewinność. Ma w sobie wszystko z przeszłości, o co chcielibyśmy zapytać, ale o czym nikt nie chce już opowiadać. A "dzisiaj" można już tylko potraktować jako źródło do refleksji, póki jeszcze nie wyschło...
Zdjęcia z maja 2018 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz