Nawet w czasie, kiedy kamienica była zamieszkiwana nie można mówić o dobrym traktowaniu tego miejsca. W 2005 roku wszystko jednak zdecydowanie się zmieniło, oczywiście na gorsze - wraz z wyprowadzką lokatorów stracono nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze będzie tętniło tutaj życie. Lokatorzy na własną rękę reperowali to, co jeszcze było możliwe do naprawy, starano się, aby Waliców 14 wyglądało chociażby ładnie. Potem oficynę zaczęli odwiedzać drobni złodzieje, bezdomni, pijaczki - oni o niej pamiętali, ale swoją pamięcią regularnie także przykładali się do jej niszczenia. W 2009 roku powstał mural z napisem "Kamień i co?". Miał na celu zwrócić uwagę na traktowanie zabytków z czasu II Wojny Światowej, które uznawane są nie za skarb społeczny a jedynie problem, którego szybko i jak najzgrabniej należy się pozbyć. I właśnie teraz w 2017 roku m.in. stowarzyszenie o nazwie z tego muralu postanowiło zawalczyć o to miejsce. Nie tylko oni, bo wiele organizacji, stowarzyszeń i portali a także osób prywatnych. Odbywały się zebrania, po internecie krążyły także petycje, którą sama wypełniałam. W trakcie namów do ratowania kamienic niewiele osób wierzyło w sukces - według nich petycje nie działają, nikt się nimi nie przejmie, po co w ogóle walczyć - kupa cegły, rudera, czy ona da miejsca pracy? No raczej nie, więc jest bezużyteczna. Na szczęści mimo tego, że niewiele osób wierzyło i też nie każdy decydował się na wsparcie akcji udało się - mimo początkowych wykrętów, przeciągania, grania na czas dzisiaj już prawie wiemy - Waliców 14 uratowana! Być może moja publikacja będzie ostatnią, która pokaże oficynę w takim marnym stanie. Oby każda kolejna pokazywała, że warto często zawalczyć o takiego świadka historii i że każdy ma szansę na powrót do piękna. Taką mam nadzieję.
Moja fotorelacja z czerwca 2017 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz