środa, 18 lipca 2018

Człowiek z marmuru. Opuszczona, wiejska chata cz.II

Dom na pierwszy rzut oka wydawał się nie wyróżniać na tle innych gospodarstw. Podczas zwiedzania parteru niewiele towarzyszyło mi uczuć, prócz lekkiego żalu, że już nikt tutaj nie mieszka i ciężka praca czyiś rąk, niezwykły wysiłek zanika z dnia na dzień. Odczuwane emocje zmieniły się wraz z wejściem na poddasze będące już w zasadzie strychem. To miejsce mogłoby z pewnością opowiadać o jakiejś tragedii rodzinnej: porzucone zabawki, niektóre z pluszaków straciły oczy, pozbawiono je twarzy wyrywając z ich środka materiał, ogromny obszar zajęty przez puste butelki po wódce, które musiały być albo magazynowane przez długie lata, albo były stałymi towarzyszkami pozostawionego samotnie ostatniego z gospodarzy, który być może właśnie tak wypełniał sobie czas wolny. Pod samą połacią dachu dokonano nawet powieszenia jednej z maskotek, co tylko podkreśla nieprzyjazny klimat poddasza. Pogoda, która towarzyszyła mi podczas odwiedzin tego gospodarstwa jakby dopasowała się do całości nadała "urok" złego domu.
Ciężko powiedzieć coś więcej o gospodarzach, niewiele dokumentów po nich zostało. Żadnych listów, dzienników, tylko dwa zdjęcia dokumentowe i jedno ślubne, niewiele znaczące czasopisma i poradniki krawieckie a także ponadczasowe dyplomy. Czy byli tutaj szczęśliwi? Miejmy nadzieję, że tak.


Fotorelacja z lipca 2017




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia