2016 rok stał się decydującym czasem dla obiektu. Napięcie między inwestorem a jednocześnie nowym właścicielem narastało, dodatkowo wiele osób interesujących się historią miasta uważało, że zarówno bryła pawilonu gastronomicznego "przylepionego" do hotelu jak i sam akademik/hostel to bryły ciekawe pod względem architektonicznym, będące ostatnim echem późnej, modernistycznej Warszawy. O zachowanie obiektów walczył przede wszystkim stołeczny koserwator, kończąc tę batalię z połowicznym skutkiem.
Prawie do końca hotel działał. Można znaleźć opinie o tym miejscu na różnym stronach związanych z hotelami, hostelami, akademikami i większość z nich jest pochlebna. Klienci zwracali uwagę przede wszystkim na bliskość centrum, piękne widoki zza okna ale również i bryłę. Niektórzy z rozczuleniem pisali o tym, że hotel przypomina im dawne czasy, sowiecką Rosję, zimne, komunistyczne budynki z czasów równie zimnej wojny. Doceniali surowy stan budynku, drobne popękania, zaniedbania - to miejsce było dla nich skansenem minionej epoki, które mogli nie tylko oglądać, ale też i dotknąć, zakosztować na nowo tamtego życia, które wówczas nie było tak słodkie, jak teraz, podczas jedno bądź dwudniowego pobytu w znanej sobie atmosferze.
Być może obiekt sam w sobie nie był zbyt nowoczesny, ale potrafił dobrze się maskować - meble z początku nowego millenium, pościel w znane praktycznie każdemu wzory stworzone przez IKEA potrafiły na chwilę przyćmić i tak ostry cień czerwonej gwiazdy. Jednak dziwne uczucie powrotu do przeszłości u niektórych nie znikało, może jedynie w momencie, w którym zdarzało im się zpaatrzeć przez okna hostelu.
W 2016 roku użytkownik "Vlogger" dodał na serwis YouTube film z - jak sam to nazwał "unboxinu" pokoju, który wynajął w dawnym hotelu "Powiśle". Opinia była raczej pozytywna, jednak najwięcej dobrych słów pojawiło pod adresem widoków z okna.
I mamy - powiem Wam - naprawdę przepiękny widok. Tak jest pałac kultury, tam (będzie widać...? będzie widać?). Może otworzę okno, będzie lepiej widac - tam jest Stadion Narodowy.
I faktycznie, widoki są zachwycające. Ale nie tylko z okna, także z dachu, ponieważ ja zwiedzałam hotel tuż przed rozbiórką, ldatego dostęp do niektórych miejsc był swobodniejszy i zapewne widziałam znacznie wiecej, niż goście hotelowi, mieszkańcy akademika czy przebywający tam w innych celach ludzie. Z dachu widać było całą Warszawę - Zarówno Pałac Kultury, Stadion Narodowy, jak i to, że to miasto wcale nie jest pozbawione zieleni. Z tej persektywy, z które ja widziałam Warszawę i którą przedstawię Wam również na końcu fotorelacji stolica to miasto zamknięte przez zieleń, która nigdy nie pozwoli jej od siebie uciec.
Hotel "Powiśle" przepadł jednak w tej zieleni, zapadając się w sobie, pozostawiając czysty plac na nowe inwestycje. Byleby przez nią nie zatraciła się w sobie także zieleń.
Fotorelacja z czerwca 2018 roku