piątek, 16 września 2016
Opuszczone Mazowsze, cz.II: Dom wróżki (bez) zębuszki
Przez mazowieckie wioski przejeżdżałam busami bardzo często. Widywałam przy drodze rozwalające się domy z powybijanymi szybami i zarwanymi dachami. Całkiem opuszczone i zapomniane przez człowieka. Tym razem wzięłam rower i pojechałam bez mapy ku nieznanemu. Powoli przemierzałam kolejne wsie w poszukiwaniu opuszczonych domów i chat. Wyprawa tak okazała się niezwykle owocna. Wśród domów, które podczas niej odnalazłam znalazł się ten dom - Wróżki (bez)zębuszki. Nazwałam go tak dlatego, ponieważ na jednej z półek leżała...sztuczna szczęka. Różne rzeczy widywałam w miejscach zapomnianych przez człowieka, ale muszę przyznać, że to była dla mnie akurat całkowita nowość. Dom wydawał się być opuszczony, kiedy zobaczyłam go od drogi. Kiedy weszłam na podwórko nawiedziło mnie małe zwątpienie, które powiększyło się do ogromnych rozmiarów w momencie, kiedy weszłam do jednego z pomieszczeń, które było całkowicie otwarte. Otwarte i trochę uprzątnięte, ale jednak w innych pomieszczeniach dominował już nieład i widać było ogromne zniszczenie. Wszędzie było dużo przedmiotów: od tych bardzo starych do zupełnie nowych. Stała tam całkiem nowa i sprawna maszyna do szycia, zastawa stołowa, duża ilość figurek Matki Boskiej i zaraz przy nich... naklejki z Pokemonami. Tradycja i moda w jednym miejscu, ba, na jednym obrazku! Mimo tego, że miejsce wyglądało tak, jak gdyby zaraz ktoś miał się zjawić i przerwać zwiedzanie nie czułam się tutaj jak intruz. Miejsce z małymi pomieszczeniami, które stanowią otwarte wrota, przez które możemy odbyć dość długą i dziwną podróż przez przeszłość :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam w domu identyczny krzyżyk i identyczną błękitną figurkę Maryi. To chyba prezent od jakiejś prababci. Pięknie.
OdpowiedzUsuńwww.stella-kostyla.pl
Pięknie, ale w takim miejscu czasami te dewocjonalia sprawiają, że gęsia skórka się pojawia na ciele. Takie zestawienia są ciężkie często ;)
Usuń