Tak było w tym wypadku. To była ostatnia niespodzianka na naszej drodze - kiedy zobaczyliśmy ten dom, bez zastanowienia wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy na eksplorację. Wzbudziliśmy niezwykłą sensację we wsi, bo nie tylko psy wyszły nas "przywitać", ale i mieszkańcy dokładnie nas obserwując. Praktycznie wychodzili na drogę, aby więcej zobaczyć. My natomiast poszliśmy w przeciwnym kierunku, bowiem bardziej interesował nas domek, który już z zewnątrz emanował jakimś urokiem, którego nie dało się określić. Drewniany z (kiedyś zapewne przeszkloną) mini-werandą. W części gospodarczej znajduje się klasyczna komoda, którą niejedna osoba pamiętać może jeszcze z domów swoich dziadków. Klasyczna, biała komoda, która zwykle stała w kuchni. W części mieszkalnej mogłyśmy obejrzeć tylko jeden pokój, w którym stał fotel, kuchenka i rozpadający się piec, na którym zapewne niejeden obiad został ugotowany. Tutaj światło grało w tak fantastyczny sposób, że można było odurzyć się tym widokiem.
Dlaczego tylko jedno pomieszczenie było dla nas dostępne? Powód jest prosty ale i tajemniczy jednocześnie. Pokój, który być może prowadził do jeszcze jednej izby został zamurowany, a okna dokładnie zabite. Nie wiadomo, co kryje w sobie tamta część chaty. Może to właśnie w niej skryte jest to, co sprawia, że miejsce to przyciąga?
Fotorelacja z lipca tego roku
Takie chatki są przecudowne i bardzo tajemnicze. Zawsze fascynowały mnie takie miejsca, jednak u mnie w okolicy jest pod tym względem dość biednie... Może zanim wybiorę się na eksplorację Czarnobyla to coś wcześniej odkryję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam // Książki w Piekle ♥
Wbrew pozorom każda okolica jest zasobna w takie miejsca. Też tak myślałam jeszcze kilka misięcy temu, ale im dłużej szukam ,tym więcej ich znajduję :)
UsuńPiękna sprawa, zamurowane pomieszczenie tylko dodaje uroku całemu miejscu. Przypomniał mi się dom nieopodal Uniejowa (łódzkie), gdzie w piwnicy być może pochowano właścicielkę, jest tam jeszcze tablica identyczna jak te, które umieszcza się na grobach. Diabli wiedzą, co wyczynia się w tej piwnicy, ale na pół wypalone świece (sporo ich było) na moje oko są pamiątką jakichś rytuałów. Jedno z tych miejsc, które na dłużej wbiło mi się w pamięć.
OdpowiedzUsuńWow, bardzo ciekawe! Może ta okolica była związana z jakimiś rytuałem albo tradycją... Takie miejsca potrafią być bardzo zaskakujące.
Usuń