środa, 9 listopada 2016

Pałac rodu von Magnis. Kwitnący kwiat zatruty przez kapitalizm cz.I

Mało kiedy zdarzają mi się odwiedzić tak niesamowite obiekty. Tutaj czas się cofa. Być może nie ma mebli, które zostały pozostawione przez byłych właścicieli pałacu, nie jest on także dostępny dla każdego i zawsze. Dlatego też wyjątkowo podam lokalizację, ponieważ nie wskazać jej to tak, jakby ukrywać, gdzie mieszka papież, albo że Wawel jest w Krakowie. Niesamowite miejsce, które dzisiaj odwiedzimy znajduje się w Bożkowie, malowniczej wsi położonej na Dolnym Śląsku.
Pałac, tak jak zostało wspomniane już w tytule, należał do rodziny von Magnis, który swoje korzenie ma we Włoszech. Swoje włości posiadał w Czechach, Austrii, na Morawach, na ziemi kłodzkiej oraz na Śląsku. Początkowo zajmowali się kupiectwem.
Pierwsze wzmianki o rezydencji pochodzą już z XIV wieku, jednak pałac w obecnym kształcie powstał w 1787 roku, na bazie tej starszej budowli pod kierunkiem ówczesnego mistrza budownictwa Schmita z Wrocławia, dla Alexandra von Magnis, który był prekursorem nowoczesnego rolnictwa w tamtych czasach. Zespół pałacowy został powiększony o aż 3 hektary w 1791 roku, znalazły się w nim oranżerie, bażanciarnie oraz staw z rybami. Niestety, w roku 1871 zdarzyło się coś, co zniszczyło pałac - pożar strawił prawie połowę obiektu! Nastąpił po nim remont, który zmienił praktycznie cały wygląd pałacu. Stało się to pomimo tego, że po pożarze ostały się ściany budynku barokowego. Remont sprawił, że pałacem zachwycali się wszyscy, uważano go za perłę sztuki ziemi kłodzkiej i to nie tylko pod względem architektury, ale także wyposażenia w kolekcje sztuki (antyki, zbiory bibliofilskie,zbiory archeologiczne). Niestety, wszystko, co piękne, nie może trwać zbyt długo. W czasie II Wojny Światowej, pomimo zasług rodu von Magnis jeszcze dla pierwszej Rzeszy Niemieckiej, w 1946 roku wykonano akcje przesiedleńczą, w wyniku której ród musiał opuścić majątek.
Wyobraźmy sobie, jakie nowi lokatorzy mieli warunki. Dwutraktowa, paradna klatka schodowa i korytarze, które wyłożono ciemną dębiną na ponad 2 metry wysokości. W niektórych miejscach sufit jest także pokryty boazerią. Praktycznie wszędzie drewno jest zdobione rzeźbieniami, kolumnami oraz obrazami, które wklejono w boazerię. Klatka schodowa doświetlana była przez świetliki dachowe wiszą żyrandole wykonane także z rzeźbionego drewna i jelenich rogów. Jeszcze w wielu salach ciągle stoją marmurowe piece, zdobione, a także kominki. I wtedy i dzisiaj najbardziej spektakularne wrażenie robi sala balowa. Na jej ścianach przeważają zielenie, posiada wspaniałą, w wielu miejscach złoconą sztukaterię oraz freski, które zdobiły zarówno ściany jak i sufit. a innych salach często można spotkać motyw roślinny, natomiast w rzeźbieniach i sztukateriach w całym domu przeważają motywy myśliwskie i architektoniczne. W jednym pomieszczeniu zachowało się w najlepszym stanie coś niesamowitego - wytłaczane i barwione, skórzane obicia ściany! Pałacowe wnętrza liczą ok. 2,5 tys. metrów kwadratowych. Warunki luksusowe, prawda? Nie tylko przesiedleńcy mieli okazję korzystać z tych dóbr...Ale o tym w kolejnej części, tymczasem - moja fotorelacja z dni otwartych pałacu, które odbyły się we wrześniu tego roku.


Sala balowa




Sala balowa po raz drugi











Sala balowa po raz trzeci


Pomieszczenie, których ściany obite są tłoczoną, barwioną skórą







Kaplica - wnętrze i zdobienia ścienne oraz sufitu






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia