Dalsze losy pałacu nie są tak tragiczne, jak mogłoby się zdawać. Pomimo tego, iż pałac stał się własnością państwową, niczego mu nie brakowało. Od 1956 roku w pałacu funkcjonowała szkoła. Ówczesne władze wiedziały chyba, jak ogromny skarb trzymają w swoich rękach, ponieważ remontowano go i dano o porządek. Po wkroczeniu do kraju kapitalizmu z pałacem działo się coraz gorzej. Przejęła go irlandzka firma, która miała wielkie plany: luksusowe centrum konferencyjne z wieloma salami i częścią rekreacyjną. Niestety, nic z tego nie wyszło, remont nigdy tak naprawdę nie ruszył. Ponad 6 lat temu spółka z Sobótki odkupiła od irlandczyków pałac. Spółce także niewiele udało się zrobić. Od czasu kupna ucierpiało ok 40% pomieszczeń. Nie ma się jednak co dziwić - aby wyremontować pałac i przywrócić do dobrego stanu potrzeba naprawdę ogromnych pieniędzy, z czym najwyraźniej jest ciężko. Podczas dni otwartych, które zostały zrealizowane na prośbę gminy dowiedzieliśmy się, że znalazł się sponsor, który sfinansował zabezpieczenie dachu. Niestety, jak łatwo się domyślić, jest to kropla w morzu potrzeb.
Lokalni mieszkańcy szepczą od czasu do czasu między sobą wiadomości o tym, jakoby dawni właściciele przymierzali się do odebrania pałacu: tajemniczy, eleganccy panowie, którzy kręcą się bardzo często w okolicy...czy to przypadek? To tylko plotki, które od wielu lat nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości.
Czy pałac ocaleje? Ciężko powiedzieć. Dla tych, którzy chcą go obejrzeć i to nie tylko z zewnątrz pojawiła się duża szansa: w tym miesiącu będzie można go obejrzeć, sfotografować i posłuchać o nim historii. Na końcu wpisu znajdują się zdjęcia archiwalne pałacu - czy nie olśniewał swoją urodą?
Moja fotorelacja z września tego roku
Zdjęcia archiwalne
Źródło zdjęć archiwalnych: eksploratorzy.com, zamkilubuskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz